Dodge Viper SRT10 ACR - bestia której żywiołem jest tor wyścigowy

Dodge przygotował nie lada gratkę dla fanów Vipera. Nie jest to jednak zabaweczka dla wszystkich. Amatorzy podrywu co ładniejszych panienek na odlotową bryczkę, mogą ją skreślić od razu - za duży hałas i niewygoda. Melomanii również - brak radia.

Przed Wami Dodge Viper ACR - najbardziej bezkompromisowa odmiana tej bryki, jaka wychodzi z fabryki. Można powiedzieć - najwyższy czas! Poprzedni (i pierwszy wogóle) Dodge Viper ACR zadebiutował w 1999 roku. To przecież ubiegły wiek... Zgroza! Wróćmy zatem ze starożytności i przyjrzyjmy się, co oferuje najnowszy Viper ACR.

Jest to autko specyficzne. Przygotowane specjalnie z myślą o torach wyścigowych. Przy jego projektowaniu kierowano się redukcją wagi auta - szczególnie w przypadku elementów nieresorowanych oraz dopieszczeniem zawieszenia.

W efekcie tych działań, wnętrze auta zostało pozbawione tak bezsensownych elementów, jak maty wygłuszające czy radio. A skoro brakuje radia to i głośniki zostały eksmitowane. Prawdziwych hardcorowców to jednak nie zmartwi - tym bardziej, że w miejsce radia zaoferowano zegar mierzący czas okrążeń - mała rzecz a cieszy.. Ogólne wrażenia - głośno, ciasno, niewygonie i w dodatku bardzo trzęsie - raj dla gościa z domieszką benzyny we krwi... Zawieszenie auta przeszło sporą transformację. Zwykłe amortyzatory zostały zastąpione wyczynowymi odpowiednikami przygotowanymi przez KW Suspensions. Ich cechą jest możliwość regulacji charakterystyki, bez mozolnego ściągania kół.Jak wiadomo, na torze wyścigowym bardzo ważna jest siła docisku. W przypadku Vipera ACR dochodzi ona do 445kg, przy prędkości 240km/h. Wszystko za sprawą odpowiednio przygotowanych elementów aerodynamicznych. Jako, że nawet najdłuższa prosta na torze wyścigowym kończy się zakrętem, nie zapomniano o hamulcach. Tutaj o dobre samopoczucie kierowcy troszczy się tandem - Brembo (zaciski) i StopTech (tarcze hamulcowe). Wspólnymi siłami, są w stanie zatrzymać rozpędzonego do 100km/h Vipera ACR po 30 metrach. Wynik robi wrażenie - szczególnie na pasażerach, którzy w czasie hamowania bezskutecznie próbują się odkleić od przedniej szyby. Jak przystało na auto o zacięciu wyścigowym, do dyspozycji kierowcy jest manualna, ręczna skrzynia biegów o 6 przełożeniach - oczywiście z seryjną skrzynią znaną ze „zwykłego” Vipera ma wspólną tylko nazwę.

Pod maską odnajdziemy starego dobrego znajomego. Potężny 10 cylindrowy silnik o pojemności 8.4 litra. Moc w porównaniu z wersją SRT10 nie uległa zmianie - do dyspozycji mamy 600KM. Jesteście rozczarowani? Zupełnie niepotrzebnie. Na torze wyścigowym nie zawsze decydująca jest moc silnika.Uwierzcie na słowo - Dodge Viper SRT10 nie ma najmniejszych szans z wersją ACR. Tym bardziej, że za kontakt z nawierzchnią w wersji ACR odpowiadają wyścigowe opony Michelin Pilot Sport Cup.

Stary dobry Viper ACR podczas zabawy z Porsche 996 Turbo. Najnowszy
Viper SRT10 ACR nie miałby już najmniejszych problemów...

Jest coś, co łączy Dodge Vipera ACR z pozostałymi krewniakami - jest on dopuszczony do normalnego ruchu! Cóż… Jeżeli uważasz, że najlepszym nakryciem głowy jest kask wyścigowy - Viper ACR to autko wprost stworzone dla Ciebie...

Dodge Viper SRT10 ACR zadebiutuje podczas najbliższego Salonu Samochodowego w Los Angeles. Z zakupem auta, trzeba będzie się jednak wstrzymać do połowy 2008 roku. Dopiero wtedy auto trafi do dealerów. Mamy zatem jeszcze sporo czasu, by uzbierać około 100 tysięcy $. Mniej więcej tyle ma kosztować Viper ACR. Szkoda, że Dodge nie dokłada toru wyścigowego do kompletu...