Nowy Cadillac CTS - gorąca premiera w Nowym Jorku

Koniec spekulacji, koniec domysłów. Cadillac odkrył swoje karty na stół i pokazał podczas Salonu Samochodowego w Nowym Jorku jedno z najważniejszych aut w swojej ofercie, czyli nowy model CTS. Pora się przyjrzeć modelowi, który gdy przed laty wchodził do oferty tej nobliwej marki śmiało rzucił rękawicę BMW czy Lexusowi - dodajmy z dobrym skutkiem. To właśnie od modelu CTS rozpoczęła się żmudna zmiana wizerunku Cadillac'a. Ze statecznego wozidła dla dobrze sytuowanych Amerykanów, którzy sport oglądają jedynie w telewizorze, ewentualnie szaleją melexami po polu golfowym. Nowy Cadillac CTS za rywali ma Audi A6, BMW 5 czy Jaguara XF. W związku z tym auto wydoroślało, podrosło i nabrało manier. Sporo nauk odebrało od koncepcyjnego modelu Ciel. Gołym okiem widać, że przepiękny koncept stanowi inspirację dla najnowszych modeli Cadillaca przy czym w modelu CTS widać to najwyraźniej. Nadwozie auta jest bardzo szykownie skrojone, choć trudno tutaj mówić o opadzie szczęki, który towarzyszył premierze pierwszej generacji CTS. Nie jest to bynajmniej zarzut - świadczy to o tym, że Cadillac przez ostatnie lata skutecznie zmienił postrzeganie swojej marki. Nowy CTS jest wysmakowany stylizacyjnie, ma piękne detale ale trochę uleciała zadziorność znana z poprzednika. Widać, że tym modelem Cadillac celuje trochę wyżej i stawia bardziej na luksus, niż sport. Biorąc pod uwagę konkurencyjne modele - jest to zabieg przemyślany. Auto urosło o ponad 12 cm, rozstaw osi zyskał 3 cm. Jednocześnie linia dachu została obniżona o 1 cm. Dzięki temu auto wciąż wygląda dynamicznie. Zwraca uwagę nadzwyczaj nisko osadzona maska z potężnym grillem. To ukłon w stronę pieszych i ich bezpieczeństwa. W przypadku ewentualnej kolizji ma to zminimalizować obrażenia człowieka, który w starciu z CTS jest przecież bezbronny.Bez dwóch zdań przód auta i linia boczna jest oryginalna i wysmakowana. Projektanci poświęcili tym elementom najwięcej uwagi. I chyba zabrakło jej już trochę przy projektowaniu tyłu auta. Tutaj brak zaskoczeń. Może nawet lekkie rozczarowanie. Szkoda, bo gdy na rynek wyjdzie wersja CTS-V większość kierowców na drodze będzie oglądała właśnie tył auta. Wnętrze auta nawiązuje do tych znanych z modelu ATS i SRX. W stosunku do poprzedniej generacji CTS nie różni się diametralnie. Cadillac obiecuje wyższą jakość materiałów i ręczne wykończenie. Nie jest źle, choć Cadillac w tym elemencie wciąż jest krok za swoimi konkurentami. Z drugiej strony, dystans jaki dzielił w tym elemencie auta amerykańskie w stosunku do europejskiej czołówki był zdecydowanie większy. Widać tutaj spory postęp ale wciąż jest nad czym pracować.Amerykanie kochają gadżety. Cadillac serwuje ich w swoim aucie całą masę. Nie sposób wymienić wszystkie więc wspomnimy o niektórych. Pierwsze co rzuca się w oczy to potężny ponad 8 calowy wyświetlacz LCD na konsoli centralnej. Jeszcze rok czy dwa temu robiło to wielkie wrażenie a pierwszym odważnym był Chrysler. Obecnie robi się to już niemal standard i większe wrażenie na nas robi elektrycznie wysuwany... uchwyt na kubki w konsoli centralnej. To dla wielu Amerykanów najważniejszy element w aucie (poza automatyczną skrzynia biegów) i na pewno tym gadżetem przekonana do siebie wielu potencjalnych klientów (i nie jest to żart). Podróż umilą fotele regulowane w 20 płaszczyznach, podgrzewana i wentylowana kierownica, Zdalny starter z możliwością regulacji klimatyzacji. Dobre audio sygnowane przez firmę Bose.Wszystkiego co ma na pokładzie Cadillac CTS wymienić nie sposób. Cadillac przez dziesięciolecia rozpieszczał w tym elemencie swoich klientów. Wielu starszych fanów marki pamięta limitowe wersje w których wnętrze auta wykończone było... złotem. Zostawmy zatem wnętrze auta. Pora spojrzeć na aspekty techniczne. Tutaj Cadillac wykonał w ostatnich latach ogromną pracę. Po pierwsze poświęcono sporo uwagi redukcji masy. Auto pomimo większych rozmiarów jest lżejsze od swojego poprzednika. Aby to osiągnąć wykorzystano w szerokim zakresie aluminium - z niego wykonane są panele drzwi i elementy zawieszenia. Pamiętajmy, że lżejsze elementy nieresorowane (a zatem zawieszenie) wpływają pozytywnie na komfort - to dodatkowy bonus takich zabiegów.A skoro jesteśmy przy zawieszeniu. Wykorzystano tutaj patent znany z modelu CTS-V. Chodzi o osławiony system Magnetic Ride Control, który kontroluje pracę amortyzatorów. Po raz pierwszy dostępny jest on już w bazowym modelu. Wpływa on zdecydowanie na pewność prowadzenia auta i komfort jazdy.No dobrze, a co pod maską? Cadillac CTS nigdy do ułomków w tym aspekcie nie należał. Model CTS-V z kolei był prawdziwym mocarzem. Lata płyną a to wciąz jeden z najszybszych sedanów na świecie. Co zatem oferuje nowy model? Bazowym silnikiem jest doładowany motor benzynowy 2.0 o mocy 272 KM. Współpracuje on z automatyczną skrzynią biegów o 6 przełożeniach, która przenosi moc na tylne koła.  Wyżej pozycjonowany jest silnik V6  3.6 litra o mocy 321 KM pracujący z 8-biegową skrzynią automatyczną (napęd na tył) lub 6-biegowym automatem (napęd na 4 koła).Wciąż mało? W odwodzie czeka wersja Vsport edition. Tutaj z silnika V6 wyciśnięto 420KM. W tym momencie widzę grymas rozczarowania i niedowierzania na twarzach fanów. Spokojnie!!! Cadillac nie zapomniał o topowej wersji CTS-V, która jak zwykle rozstawi konkurentów po kontach. Jego parametry nie są jeszcze znane. Najpewniej dlatego, że wciąż czekamy na premierę Corvette ZR1 a to właśnie silnik z tego modelu (choć minimalnie słabszy) napędzał do tej pory wersję CTS-V!Poraz podsumować nowego Cadillac'a CTS. Pierwszy model o tym oznaczeniu namieszał na rynku. Z subtelnością typową dla jankesów porwał się na tradycyjne wartości pielęgnowane przez kolejne generacje Cadillac'ów. Wpuścił trochę swieżego powietrza (z siła huraganu) do pachnacego już trochę naftaliną salonu Cadillaca. Nowy Cadillac CTS nabrał manier, wydoroślał i zamierza powalczyć z najmocniejszym...