Taxi w Nowym Jorku - bardzo drogi biznes

Jak myślicie, ile może kosztować możliwość jeżdżenia taksówką po ulicach Nowego Jorku? W polskich realiach odpowiedź na to pytanie wyda się Wam szokująca… Zacznijmy jednak od początku.

Każdy kto był w Nowym Jorku wie, że ulice to jeden wielki sznur samochodów, w którym przewagę ma kolor żółty. To właśnie nowojorskie taksówki. Spotkacie je na każdym kroku, chociaż gdy się gdzieś bardzo śpieszycie, to jak na złość żadna nie chce się zatrzymać.

W takim mieście jak Nowy Jork, taxi to złoty interes. Problem jest tylko jeden. Nie są wydawane kolejne zezwolenia i liczba taksówek utrzymuje się na stałym poziomie. To zrozumiałe, bo gdyby nie te restrykcje, miasto zostałoby sparaliżowane przez niezliczoną ilość nowych taksówek. Korporacje taksówkowe zaciekle walczą pomiędzy sobą o wpływy, a zdobycie kolejnej taksówki do swojej floty jest niemal równie cenne, jak wygranie bitwy pod Gettysburgiem.

Medalion, czyli prawo do poruszania się taksówką po Nowym Jorku, można aktualnie nabyć tylko z drugiej ręki. Dzieje się tak wtedy, gdy ktoś odchodzi na przykład na emeryturę. Jak pamiętacie liczba taksówek się nie zmienia i tylko odkupienie tego prawa od innej osoby, czy korporacji pozwala wejść w ten biznes lub powiększyć swoja flotę. W tym miejscu dochodzimy do pytania postawionego na początku. Ile może to kosztować? Równo 600,000 dolarów. Za taką kwotę odsprzedał swój medalion stary taksiarz rodem z Pakistanu, który po 25 latach za kółkiem postanowił udać się na zasłużoną emeryturę. Astronomiczną sumę wyłożyła jedna z korporacji taksówkowych. Warto wspomnieć, że w 1981 roku szczęśliwy emeryt zapłacił 30,000 dolarów za swój medalion.Jeżeli władze miasta nie zdecydują się na zwiększenie liczby zezwoleń, możemy spodziewać się, że rekord 600,000 dolarów zostanie wkrótce pobity.