Auta amerykańskie  »  Aktualności  »  Barrett-Jackson - pierwszy i ostatni Pontiac Solstice na aukcji
Pontiac Solstice - Barrett-Jackson

Barrett-Jackson - pierwszy i ostatni Pontiac Solstice na aukcji

2011-01-23 - R. Bednarz     Tagi: Pontiac, Roadster, Barrett-Jackson, Pontiac Solstice
Aukcja Barrett-Jackson była nieraz areną ciekawych wydarzeń. W tym roku jest podobnie. Daleko nie trzeba szukać. Na licytację został wystawiony pierwszy wyprodukowany egzemplarz Pontiac’a Solistce. Wystawiono również… ostatni egzemplarz, który zjechał z taśmy produkcyjnej. Można powiedzieć, że auta te spinają klamrą jeden z najbardziej burzliwych okresów w dziejach GM. Przypomnijmy, że Solstice był jednym z najciekawszych aut w ofercie Pontiac’a (podobnie jak bliźniaczy Saturn Sky). Roadster z sensownym silnikiem (szczególnie w wersji GXP) oraz klasycznym napędem na tył - a wszystko w całkiem rozsądnej cenie. Niestety, zarówno Pontiac, jak i Saturn pożegnały się z biznesem w wyniku restrukturyzacji GM. Przez jakiś czas trwały zakulisowe negocjacje z inwestorami, którzy chcieli przejąć linie produkcyjne Solstice i Sky. Finalnie jednak rozmowy spełzły na niczym i obydwa roadstery dokonały żywota wraz z rodzimymi markami.

Od dawna mówi się, iż Pontiac Solstice będzie za jakiś czas poszukiwanym autem wśród kolekcjonerów. Wystawienie tych aut podczas aukcji Barrett-Jackson tylko to potwierdza. Używany model Solstice można na rynku wtórnym kupić w całkiem rozsądnej cenie - może warto się nim zainteresować, zanim jego cena ruszy w górę?



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
1

Komentarze do:

Barrett-Jackson - pierwszy i ostatni Pontiac Solstice na aukcji

ARON
Barrett-Jackson - pierwszy i ostatni Pontiac Solstice na aukcji
ARON 2011-01-23 20:09
To rzeczywiście ostatnie PRAWDZIWE Pontiac'i, a nie jakieś przebrandowane Holdeny itp. Dziwie się czasami, iż producenci pozbywają się takich okazów, które mogłyby zasilić ich kolekcję w muzeum, ale to chyba sprzyja kolekcjonerom...