Carroll Shelby nie żyje. Odeszła jedna z największych legend motoryzacji

Jeżeli usłyszycie dzisiaj jak gra jakiś muscle car będzie to muzyka żałobna. W wieku 89 lat odszedł od nas człowiek legenda - Carroll Shelby. Doskonały kierowca, świetny biznesmen, porządny człowiek. Jego wpływ na światową motoryzację jest nie do przecenienia. Będzie nam go brakowało jak mało kogo z branży. Carroll Shelby urodził się w 1923 roku. W wieku 29 lat wygrał swój pierwszy wyścig na ćwierć mili. Pod maską jego auta tykał silnik V8 Forda. Wtedy jeszcze nikt w Fordzie (i pewnie sam Shelby również) nie przypuszczał, czym ten związek zaowocuje. Shelby był nie tylko królem prostej ale świetnie potrafił radzić sobie autem w klasycznym wyścigu. Jeszcze tego samego roku wygrywa swój pierwszy drogowy wyścig. Sukcesy Shelbiego docenia magazyn Sports Illustrated przyznając mu tytuł "Kierowcy roku". W 1957 roku po raz pierwszy daje o sobie znać żyłka biznesmena. Shelby otwiera swój pierwszy salon dealerski w Dallas. Nie zapomina jednak o wyścigach. W roku 1959 za kierownicą Aston Martina wygrywa 24-godzinny wyścig Le Mans. W Europie poznaje się bliżej z brytyjską firmą AC Cars. Na bazie chassis tej firmy powstaje legendarna Cobra napędzana silnikiem V8 Forda (oczywiście!). W 1962 Cobra uzyskuje homologację a swój pierwszy wyścig wygrywa rok później. Wkrótce pod maskę Cobry trafia potężny big block V8 i rodzi się ikona - 427 Cobra. W 1964 roku zacieśniają się relacje Carrolla Shelby z Fordem. Gigant motoryzacyjny prosi Shelbiego o pomoc przy tworzeniu najmocniejszych odmian Forda Mustanga.  Pierwszym owocem tej współpracy jest Shelby GT350. Także na torze współpraca układa się znakomicie. W roku 1966 osiągają nieprawdopodobny sukces w wyścigu Le Mans. Ekipa Shelbiego w Fordach GT40 zajmuje pierwsze trzy miejsca ucierając nosa Ferrari. Po raz pierwszy w historii amerykański team wygrywa ten legendarny wyścig. Myślicie, że to koniec? Rok później dokonują tego ponownie. I znowu. Ford GT40 wygrywał w Le Mans w latach 1966-1969.Shelby i jego ekipa rządzą nie tylko w Europie. W 1967 wygrywają serię Trans Am. W tym samym roku do pierwszego klienta trafia drugie najważniejsze (obok Cobry) auto - Shelby GT500. Cóż, coś się zaczyna coś się kończy - ten rok to także koniec produkcji 427 Cobry.W roku 1970 drogi Forda i Shelbiego się rozchodzą. Sam Carroll trochę odsuwa się od przemysłu motoryzacyjnego. Ciągnie jednak wilka do lasu. Na horyzoncie pojawia się inna legenda Lee Iacocca, który namawia Shelbiego do współpracy przy najmocniejszych wersjach Dodge. W efekcie modele Omni i Charger niemiłosiernie obijają podobne im Fordy i Chevrolety. Rozbrat z Fordem nie był ostateczny i współpraca odżyła na nowo. Te szczególne relacje dobrze opisał Edsel Ford II - "W Fordzie Carroll był zawsze traktowany jako genialny inowator i człowiek legenda. Ceniliśmy go jednak najbardziej jako niezwykłego partnera i bliskiego przyjaciela".W roku 1990 Carroll Shelby wygrywa osobistą walkę - przechodzi operację transplantacji serca. Od razu rzuca się w wir pracy i wkrzesza legendarną Cobrę - 427 S/C. W między czasie współpracuje przy projektowaniu Dodge Vipera i Forda GT. W 1992 roku trafia do IMSHF (aleja sław sportów motorowych).Warto pamiętajć, że Carroll Shelby był skupiony nie tylko na szybkich autach. Pamiętał także o ludziach. W 1992 roku powołał do życia fundację, która pomagała tym, którym w życiu układało się nienajlepiej.Carroll Shelby zawsze był blisko ludzi, którzy dzielili jego pasję. Niestety, kłopoty zdrowotne zmusiły go wycofać się z uczestnictwa w wielu spotkaniach, które miał uświetnić. Wciąż jednak wierzył, że uda mu się pokonać chorobę i wrócić do zajęć, które kochał najbardziej. Choroba okazała się jednak silniejsza. Carroll Shelby zmarł w szpitalu w Dallas. Pozostawił jednak po sobie spuściznę, która jeszcze bardzo długo dostarczy nam szczególnych emocji...