Auta amerykańskie » Aktualności » Drag racing aż po grób...

Pasja to mocna rzecz. Człowiek jej oddany potrafi poświęcić dla niej mnóstwo czasu, sił i pieniędzy. Z pasją jest jak z kobietą - czasem fascynacja mija po pewnym czasie i szukamy kolejnego obiektu westchnień, czasem jest się jej wiernym, aż po grób.
Wiernym aż po grób - dosłownie. Tak było w przypadku Jerome Millera, który ukochał sobie drag racing . Przez wiele lat stawał na drag stripie w swoim AMC Concord. Z czasem, gdy stan zdrowia już mu nie pozwalał na aktywne starty, wciąż uczestniczył w życiu na torze. Był wierny swojej pasji - nawet po śmierci wybrał się na drag strip. Czas nie powalał na kolana (45 sekund) ale pełny szacun dla gościa. Swoją drogą mamy w tym wydarzeniu polski akcent - współwłaścicielką zakładu pogrzebowego do którego należy karawan jest dama o swojsko brzmiącym nazwisku Piaseski.
Wiernym aż po grób - dosłownie. Tak było w przypadku Jerome Millera, który ukochał sobie drag racing . Przez wiele lat stawał na drag stripie w swoim AMC Concord. Z czasem, gdy stan zdrowia już mu nie pozwalał na aktywne starty, wciąż uczestniczył w życiu na torze. Był wierny swojej pasji - nawet po śmierci wybrał się na drag strip. Czas nie powalał na kolana (45 sekund) ale pełny szacun dla gościa. Swoją drogą mamy w tym wydarzeniu polski akcent - współwłaścicielką zakładu pogrzebowego do którego należy karawan jest dama o swojsko brzmiącym nazwisku Piaseski.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
1
Komentarze do:
Drag racing aż po grób...
Podobne: Drag racing aż po grób...




Podobne galerie: Drag racing aż po grób...
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć