Ford Mustang Shelby GT500 w stylu Pro Touring

Herosem dzisiejszego odcinka będzie wiekowy Amerykanin w świetnej kondycji oraz figurze... dzięki licznym operacjom. Ford Mustang Fastback z jednego z najlepszych roczników - 1967 - przeszedł imponująca metamorfozę w firmie Pro Touring Super Cars. Jak nazwa firmy wskazuje, pony car został przerobiony w stylu tzw. „pro touring” (klasyczny wygląd, nowoczesna technologia), a właściwie „resto mod”, czyli podczas restaurowania dokonano w nim nowoczesnych modyfikacji, aby był lepszy niż egzemplarze opuszczające fabrykę, czy hale Carrolla Shelby. Dewiza to show car w pełni funkcjonalny. Poczciwy kucyk przemienił się w rasowego rumaka, lecz na szczęście nie w modnym ostatnimi laty wydaniu „Eleonor”! Karoseria została wygładzona, wszelakie szpary, szczeliny dopasowywano tak długo, aż będą idealnych rozmiarów, tak o jakich nawet nie śniło się mechanikom Shelby’ego w ‘67. Następnie na karoserię można było kłaść niebieskawy lakier „Acapulco Blue”, a potem białe pasy wzdłuż całej linii auta. Do karoserii seryjnego Mustanga zamontowano body kit GT500 w postaci nowego przodu z centralnie umieszczonymi światłami, kurek wlewu paliwa, spojler tylny, nowa maska z wlotem, nakładki na boczne panele i wiele innych specyficznych elementów made by Shelby. Tylne światła sekwencyjne są w technice LED. Dookoła są nowe chromy oraz szyby. Prawdziwym klejnotem jest jednak to, co kryje się pod maską. Fordowskie V8 o pojemności 4.6 litra, jednak pochodzące od modelu Mustang Cobra 2004, a to oznacza moc i osiągi których klasyczne gaźnikowce mogą pozazdrościć. Silnik ma kompresor oraz sportowy system dolotowy, co daje mu kopa do 444 KM i 672 Nm. Silniki z Cobry znane są z dużej podatności na modyfikacje i ogromnych rezerw mocy mimo dosyć skromnej jak na Amerykę pojemności skokowej. Dopasowano do motoru nowa, aluminiową chłodnicę oraz kompletny wydech na zamówienie z komponentów Magnaflow. Fajnie, że motor wystylizowano na wygląd jednostek Boss 429, czy 427 SOHC. Komputer został tak zaprogramowany, że V8 chodzi regularnie niczym poważny więzień na wybiegu i to nawet w chłodnych warunkach! Spód pomalowano na czerwono, jak w oryginale z 1967. Moc przenoszona jest na koła za pomocą skrzyni Tremec T56 o 6ciu biegach z tego samego modelu z którego przeszczepiono motor. Sprzęgło pochodzi od Centerforce - DFX - przerobione na hydrauliczne, aby działało w starym aucie. Całe zawieszenie łącznie z pseudo ramami pochodzi od Martz, z kolei amortyzatory regulowane indywidualnie od Strange, tudzież VariShocks. S prawne hamowanie zapewnia układ od Wilwood. Felgi to klasyczne Coys’y o rozmiarze 18-cali z wyczynowymi oponami BFG G-Force T/A. Muscle car prowadzi się lepiej i wyczuwalna jest większa sztywność karoserii. Wnętrze dyskretnie zmieniono (np. cyferblat ze srebrnymi tarczami, czy lampki do czytania) i odświeżono oraz dodatkowo wygłuszono, przez jak się chce, to jedzie się cicho niczym w Lincolnie! Na koniec najlepsze - ten egzemplarz jest na sprzedaż i wyceniono go na 99’900 USD. Doprowadzenie go do stanu w jakim znajduje się teraz pochłonęło znacznie więcej „zielonych”, tym bardziej, że nie szczędzono na niego ani centa!