Nowy Lincoln MKZ - szansa na reaktywację marki?

Ford ma bół głowy. Powodem jest marka Lincoln, która od dłuższego czasu nie może podnieść się z kolan. Lata zaniedbań i robienie w balona klientów, którym oferowano bardzo często auta, które miały więcej wspólnego z Mercurym i Fordem, niż tym z czego przed laty słynął Lincoln. Pierwszym krokiem do odnowy Lincolna było pogrzebanie marki Mercury. Dużą część środków, którą inwestowano w nią, trafia obecnie do Lincolna. Cel jest prosty. Ma to być marka premium zdolna rywalizować z Cadillac'ami. Ford raczej nie żartuje. Naprawdę chce postawić LIncolna na nogi. Powołał do życia Lincoln Design Studio, które ma zająć się kreśleniem przyszłych modeli tej marki. Podstawowa zasada - koniec z Fordem w Lincolnie. Ma on mieć swój własny unikalny styl, który ma przemówić do nowej grupy klientów - dobrze sytuowanych, szanujacych tradycję ale jednocześnie otwartych na nowinki techniczne. Pierwszym owocem nowej filozofii Lincolna jest model MKZ, która miał swoją premierę podczas salonu samochodowego w Nowym Jorku. Auto zdecydowanie zrywa z wcześniejszymi modelami. Auto na pewno wyróżnia się z tłumu. Ostre linie, ciekawe detale. Widać tutaj pewne podobieństwo do Cadillac'a - z jednym zastrzeżeniem - O ile Cadddy jest nastawiony raczej na sport to w Lincolnie daje się wyczuć delikantą nutkę klasyki. Jest dobrze! Nowy Lincoln MKZ kusi nowinkami. Pierwsze co rzuca się w oczy to opcjonalny szklany otwierany szklany dach, który ma największą powierzchnię pośród wszystkich mu podobnych... na świecie! W tej kwesti Lincoln obecnie rządzi. Kolejnym ważnym elementem, którego z kolei nie widać ale na pewno go odczujemy to Lincoln Drive Control. System dzięki któremu możemy za pomocą jednej komendy zmienić charakter MKZ. Komfortowa limuzyna? Proszę bardzo! Sportowy sedan? Jak najbardziej! Skomplikowany system elektroniczny sterujący pracą silnika, skrzyni biegów, układu kierowniczego, zawieszenia a nawet aktywnym systemem redukcji szumów - potrafi zmienić naszego Lincolna nie do poznania. To pierwszy model tej marki wyposażony w LDC - i możecie być pewni, że zrobi on  różnicę!Wnętrze Lincolna, jak przystało na tą markę jest wykończone luksusowo. Minusem jest jednak spore podobieństwo do tego co znajdziemy w Fordzie Fusion. Owszem wszystko jest lepszego sortu ale nie udało się ukryć podobieństwa. My przecież pamiętamy o obietnicy, że nie znajdziemy Forda w Lincolnie. A jednak cień Forda czai się to tu, to tam. Troche szkoda!Co pod maską? Oczywiście silniki Ecoboost. Koncern z niebieskim owalem w herbie nie byłby sobą, gdyby nie zapakował ich do kolejnego modelu. Nie mamy nic przeciwko temu. To naprawdę udana seria jednostek napędowych, choć życie trochę zweryfikowało wręcz kosmiczne obietnice na ich temat Forda. Wstydu jednak nie ma. To naprawdę solidny i nowoczesny napęd.Najmniejsza jednostka ma 2 litry pojemności i przy wsparciu turbiny dostarcza 240 KM. Jeżeli komuś to mało może sięgnąć po silnik V6 3.7 litra o mocy 300 KM. Dla eko-terrorystów przewidziano wersję z napędem hybrydowym. Nie polecamy zbytnio tego wariantu - także z uwagi na fakt, iż Lincoln pakuje do tej wersji bezstopniową skrzynię biegów CVT, która pasuje bardziej do melexa, niż do auta naszych marzeń. Wersje benzynowe wyposażóne zostały w automaty 6-biegowe. Do układanki dodajmy jeszcze opcjonalny napęd na 4 koła i obraz Lincolna MKZ mamy pełny.Lincoln MKZ to być może najważniejszy model tej marki w najbliższych latach. Jego sukces może być poszukiwanym światełkiem w tunelu i zastrzykiem nowej energii dla poniewieranego przez ostatnie lata Lincolna. My w każdym razie trzymamy kciuki!