SRT Viper - żmija znowu kąsa!

W końcu się doczekaliśmy. Jedna z najbardziej ekscytujących premier motoryzacyjnych 2012 roku jest już za nami. Nowy Dodge... Wróć... Nowy SRT Viper został pokazany światu podczas salonu samochodowego w Nowym Jorku. Od razu Chrysler uraczył nas dwiema wersjami auta - poza standardową odmianą otrzymaliśmy także bardziej szlachetną odmianę o mile kojarzącym się przydomku GTS. Jak jest nowy Viper? Zacznijmy od ogromnego plusa (dosłownie) - pod maską auta znalazł swoje miejsce znany z poprzednika potężny silnik V10 o gigantycznej pojemności 8,4 litra. W dobie szalejącego downsizingu jest to godne podkreślenia. Klasyczna wolnossąca jednostka, która nie wie co to turbo. Dysponuje ona mocą 640 KM. Jeszcze większe wrażenie robi moment obrotowy - 812 Nm. Jeżeli Radek Sikorski ciągle myśli o usunięciu Pałacu Kultury z Warszawy powinien zaopatrzyć się w Vipera i odholować budynek pod osłoną nocy. Silnik V10 zbudowany został według tradycyjnej receptury jednak wykorzystano do jego budowy najnowocześniejsze materiały. To już nie te czasy, gdy pod maską Vipera pakowano przerobiony silnik od pickupa. Tutaj gości hi-tech. Z silnikiem współpracuje 6 biegowa skrzynia manualna Tremec TR6060. Fani czegoś więcej, niż tylko lansu pod modną knajpą na pewno ucieszy fakt, iż drogą którą drążek pokonuje między biegami jest krótka i zapewnia bardzo dynamiczną zmianę przełożeń. Napęd oczywiście przenoszony jest na tylne koła obute w opony Pirelli P Zero. Nie mają one łatwego życia w Viperze - za to na pewno krótkie! Pora spojrzeć na nadwozie nowego Vipera. Bez dwóch zdań auto nawiązuje do spuścizny wcześniejszych modeli. Widać tutaj sporo elementów znanych jeszcze z modelu GTS - przez bardzo wielu fanów Vipera uznawanego za najbardziej udaną wersję. Mamy potężne nadkola, mamy charakterystyczne wcięte błotniki, mamy dach z wybrzuszeniami, dzięki którym kierowca i pasażer mogą się wcisnąć do auta w kaskach. Rury wydechowe po bokach to z kolei ukłon w stronę pierwszego Vipera, który potrafił zdrowo poparzyć nogi mniej ostrożnych pasażerów. Tutaj mamy rury wydechowe ukryte pod aluminowymi nakładkami. Dobrze, że nie jest to plastik jak w Hondzie Civic... Zresztą to wszystko nieważne - posłuchajcie tego silnika. Co prawda wielu fanów amerykanów woli klasyczny bulgot V8, jednak dla nas radio w tym aucie jest zbędnym gadżetem.Stylizacja Vipera jest obłędna i obok auta nie można przejść obojętnie. Wydaje się jednak, że o ile starsi bracia mieli swój styl, który był nie do podrobienia, to nowy Viper niebezpiecznie ogląda się przez ramię w stronę słonecznej Italii. Bez trudu odnajdziemy tutaj detale, które przywodzą na myśl Ferrari, Maserati a nawet Alfa Romeo. Cóż, gdy dodamy do tego fakt, iż Chrysler został przejęty przez Fiata wnioski nasuwają się same... Mamy wrażenie, że jad Vipera został złagodzony włoską oliwą z oliwek i niestety nie pochodzi ona z pierwszego tłoczenia. Czy to zaleta czy wada? Na pewno mamy tutaj więcej finezji w detalach. Z drugiej strony brakuje szybkiego ciosu w szczękę, którym potrafił powitać Viper. Mamy jednak nieodparte wrażenie, że Viper wymaga odrobimy czasu. To auto warto smakować.Karoserię zostawmy, zajrzyjmy do wnętrza. Wszyscy którzy pamiętają starszych braci SRT Vipera przeżyją lekki szok. Zniknęły twarde plastiki i detale godne koreańskich autek sprzed dekady. Styliści Vipera odrobili pracę domową. To wnętrze jest godne tego auta i rachunku jaki za niego musimy zapłacić. W wersji GTS dostaniemy nawet obszytą skórą deskę rozdzielczą. Dla osób pamiętających dumnie eksponowane metalowe wkręty krzyżakowe w pierwszym Viperze to istna rewolucja.Wszystko może się podobać z wyjątkiem może kierownicy, która niebezpiecznie przypomina nam tą znaną z innych aut Chryslera - i nie pomoże nawet charakterystyczne logo ze żmiją w roli głównej (nota bene - też lekko zmienione). To jednak drobiazg - postęp jest kolosalny. Z ciekawostek - uważne oko dotrzeże cruise control - tak proszę Państwa, po raz pierwszy w historii Viper ma na pokładzie tempomat. Cóż, nie da się ukryć, że ten dzikus w miarę upływu lat nabrał dworskich manier.Poza spojrzeć w oczy naszej żmiji. Hipnotyzujace i przymrużone spojrzenie wcześniejszych modeli zastąpiły uzbrojone w diody LED lampy - ot znak naszych czasów. Czy można jeszcze sprzedac auto bez tej nowinki? Rzut oka na tył - oczywiście diody LED - w liczbie 100 sztuk. Zobaczymy je jednak dopiero po włączeniu świateł  - gdyż wcześniej skrywa je ciemne szkło kloszy - dobre i to!Zapomnijmy o ledach i wrócmy do techniki naszego Vipera. W stosunku do wcześniejszego modelu nadwozie auta jest o 50 procent sztywniejsze. Viper to częsty bywalec torów wyścigowych i fani tego typu rozrywek na pewno docenią ten aspekt. Wytrzymałość i redukcja wagi - te dwa trudne do pogodzenia aspekty przyświecały inżynierom projektującym nowy model. Bardzo pomogły w tym doświadczenia zdobyte podczas startów wersji GTS-R, która w swojej klasie wygrała wszystko co mogła. Od razu dodajmy, że nowy Viper podtrzyma tą tradycję i będzie się ścigał na torach.Cóż, pora podsumować naszego bohatera. Żmija bez dwóch zdań ponownie kąsa. Najpewniej najbardziej odczuje to Corvette ZR1, której ponownie wyrasta bardzo mocny konkurent. Z drugiej strony zawsze raźniej stanąć ramię w ramię i przeciwstawić się europejskiej konkurencji. A że jedno z tych aut nosi ciuchy od włoskich krawców? Cóż, od dawna wiadomo, że aby pokonać przeciwnika warto go najpierw dobrze poznać...