AM General C-Series - Hummer powraca

Historia Humvee’go jest długa i bojowa. Wszystko zaczęło się w roku 1984, kiedy to powstał pierwszy wóz tego typu. Humvee, to pieszczotliwe określenie na tajemnicze HMMWV. By zgłębić ideę tego pojazdu niezbędne będzie rozszyfrowanie ów skrótu. High Mobility Multi-Purpose Wheeled Vehicle tj. Wielozadaniowy Pojazd Kołowy o Wysokiej Mobilności. I jak udowodnił - jest mobilny! Wóz ten stworzony na specjalne potrzeby wojska, od czasów swoich narodzin odcisnął ślady opon praktycznie na każdym polu współczesnych bitew: począwszy od konfliktu w Panamie, poprzez akcję Pustynna Burza, walki w Somalii, czy też wojnę w Syrii. Jednak po drodze, a dokładniej mówiąc, to w połowie lat 90, Humvee wkroczył na nową ścieżkę - cywilną. Rozpoczęła się produkcja wyróżniającego się w tłumie samochodu o dobrych właściwościach terenowych. Sprzedaż rosła i poczciwy HMMWV przyjął nazwę Hummer H1 (stało się to w roku 1998, gdy AM General sprzedał General Motors prawa do swojej firmy). By stać się szczęśliwym posiadaczem H1, trzeba było wydać około 140 tys. dolarów (w roku 2005). Historia jednak kończy się smutno, mianowicie zamknięciem przez GM fabryki Hummer’a, która niestety zaczęła odnotowywać spadek sprzedaży. W roku 2010 nastąpił koniec.Po dokonaniu tej krótkiej periodyzacji dziejów HMMWV, możemy ogłosić, że słynny Humvee znów powraca! Humvee C-Series,
To dokładniej rzecz ujmując specjalny zestaw, który będzie można nabyć za blisko 60 tys. dolarów. Jedynym minusem tego „zestawu” jest fakt, że niestety w jego skład nie wchodzi… silnik! By więc to słynne z pól bitew dzieło mogło ruszyć z miejsca, będziemy musieli zaopatrzyć go we własny silnik. Producent sugeruje, że najlepszym sercem dla Humvee’go C-Series byłoby dieslowskie V8 Duramax wraz ze skrzynią Allison. A to dodatkowy koszt rzędu 30 tys. dolarów.Za co więc płacimy? No właśnie „za co?” AM General nie boi się tego typu pytań, bo wie, co składa się na Humvee’go. A są to najlepsze i najwytrzymalsze materiały wytworzone w najnowszej technologii, które do tej pory nie były dostępne dla przeciętnego Smith’a. I tak oto karoseria (nitowana) została wykonana z aluminium, wykorzystywanego w lotnictwie, a układ kierowniczy (jak i wiele innych elementów podwozia) został specjalnie wzmocniony.Zarówno drzwi jak i dach są pokryte specjalnym, winylowym płótnem. Całość pojazdu będzie mogła z kolei przybrać trzy rodzaje, nazwijmy to sobie, kamuflażu: piaskowy, zielony oraz khaki.  Wnętrze zaś będzie uzależnione od indywidualnych upodobań klienta. Znajdzie się w nim jednak wystarczająco miejsca dla czterech osób, a komfort podczas długich, off-roadowych wypraw w najgorętsze rejony świata, poprawi klimatyzacja.

W dodatkowych opcjach znajdziemy również bardzo przydatny w terenie system automatycznego kontrolowania powietrza w oponach - CTIS (1600$),  czy też pakiet CTIS z wytrzymałymi felgami wyposażonymi w system beadlocks, zapobiegający ześlizgiwaniu się opon z felg przy jeździe na niskim ciśnieniu (6900$). Szykując się do piekielnych przepraw warto także pomyśleć o ochronie układu napędowego (985$). Podgrzewane szyby, to z kolei wydatek rzędu 946$.

Nie da się więc ukryć, że koszt kompletnego Humvee’go, tzn. wyposażonego w silnik oraz przynajmniej kilka opcji dodatkowych (często niezbędnych przy prawdziwym off-roadzie) zbliży się do 100 tys. dolarów. W zamian za to otrzymamy samochodową, „kanciastą legendę”, z niezależnym zawieszeniem, która nie ulęknie się żadnej przeszkody.