Buick Verano - najmniejszy model w ofercie

Buick to jedna z tych marek, której udało się uniknąć losu Pontiac’a czy Saturna, podczas niedawnego kryzysu w branży motoryzacyjnej. Buick przetrwał i stara się znaleźć swoje miejsce na konkurencyjnym rynku.

Od kilku lat marka ta konsekwentnie stara się odmłodzić swój wizerunek. Jeszcze nie tak dawno Buick kojarzył się z kanapowozem o konserwatywnej stylizacji - słowem marzenie amerykańskiego emeryta, którego nie stać na Cadillac’a. Jedną z bardziej spektakularnych akcji marketingowych było zatrudnienie na ambasadora marki najsłynniejszego golfisty świata - Tigera Woodsa . Cóż, po pewnym czasie okazało się, ze Tiger woli Cadillac'a Escalade - to właśnie w tym aucie żona golfisty pobiła go kijem (nomen omen) golfowym - co było początkiem wielkiego skandalu i końca eldorado w branży reklamowej Woodsa - no ale to zupełnie inna historia - wróćmy do Buick'a. Nie da się ukryć, że Buick się zmienia. Jednak zmiana wizerunku ma na to dużo mniejszy wpływ, niż… desant z Europy. Nowe modele Buick'a w dużej mierze korzystają z techniki Opla. W modelu Verano odnajdziemy z kolei bardzo dużo z Chevroleta Cruze.

A skoro Cruze i platforma Delta II to bez cienia wątpliwości możemy określić Verano, jako najmniejszego Buick'a w ofercie - i tak jest w istocie. Dodajmy również - najtańszego. Bazowy model kosztować będzie około 21,000 dolarów. Za topową wersję przyjdzie nam zapłacić 26,000 dolarów - to wciąż niezbyt wiele. Pod maską znajdziemy benzynowy silnik 2.4 litra. Jego moc sięga 170 KM. Amerykanie wciąż kuszeni są silnikami wolnossącymi i większą pojemnością. W europejskim modelu Cruze znajdziemy benzynowy silnik 1.8 z turbosprężarką. Jednak w niedalekiej przyszłości pod maskę Buicka Verano trafi również doładowany silnik o pojemności 2 litrów. Jak przystało na Buicka, wyposażenie wnętrza nie pozostawia nic do życzenia. Wymienimy tylko niektóre „extrasy”: podgrzewane fotele i kierownica, dwustrefowa klimatyzacja, drewniane wstawki, skórzana tapicerka, system OnStar, bezkluczykowy starter. W sumie na dodatkowe wyposażenie możemy wydać około 5,000 dolarów. Premiera auta będzie miała miejsce podczas Salonu Samochodowego w Detroit. Gwiazdą wystawy na pewno nie będzie, ale uwzględniając przyzwoitą cenę - może sprzedawać się całkiem nieźle. Auto powinno trafić również w gusta młodszych klientów - a wiec realizować nową strategię marketingową Buicka. Szkoda tylko, że coraz mniej Buick'a w Buick'u. Ot, ciemne oblicze globalizacji i obniżania kosztów na morderczo konkurencyjnym rynku...