Cadillac ofiarą klonowania?

Wygląda na to, że General Motors wraca do złych nawyków, którymi raczył nas przez ostatnie dekady i które w dużej mierze przyczyniły się do jego kiepskiej kondycji - tak złej, że koncern potrzebował dolarowej kroplówki od władz. Po kuracji wzmacniającej.

Praktycznie przesądzone jest, że Cadillac zaprezentuje nowego crossovera zbudowanego na platformie Lambda. Będzie to auto większe od modelu SRX i mniejsze od Escalade. W sumie na architekturze Lambda GM zdążył upitrasić cztery dania: Chevrolet Traverse i Buick Enclave, GMC Acadia i Saturn Outlook. Trochę nas martwi, że GM ponownie robi w konia klientów, oferując niemal identyczne auta, różniące się w praktyce tylko stylizacją i detalami. Szczególnie, że tyczy się to marki Cadillac, która w ostatnich latach wybiła się na sporą samodzielność i oferuje auta, które wybijają się ponad przeciętność. Miejmy nadzieję, że nowy pomysł GM to tylko jednorazowy wybryk a Cadillac zachowa swój styl i wizerunek, który tak mozolnie przebudowywał i odmładzał - i który przyniósł mu sukces. Klonowanie modeli obniży pewnie koszty ale w finalnym rozrachunku może jednak zaszkodzić. W końcu klienci idiotami nie są i pewnego dnia zorientują się, że koncern wciska im ten sam towar pod różnymi metkami. A konkurencja nie śpi…