Camaro 5 w stylu Rat - kuracja postarzająca!

Od 1995 roku organizowana jest pod koniec maja lub na początku czerwca około tygodniowa impreza promocyjna pt. Hot Rod Power Tour. Jest to w głównej mierze zaplanowana wyprawa przez Stany z postojami w „strategicznych” miejscach - np. tor wyścigowy itp. Patronem i pomysłodawcą Power Tour jest miesięcznik „Hot Rod” - pierwsze i najstarsze czasopismo poświecone tematyce hot roddingu, kulturze Kustom, muscle cars oraz wyjątkowym pojazdom modyfikowanym. Rokrocznie bierze w niej udział masa kierowców i ich wyjątkowych maszyn (zazwyczaj) „Made in USA”. Prawdziwymi zwycięzcami są jednak ci, którzy dojadą wiekowymi pojazdami bezproblemowo do końca… Polaryzującym muscle car’em, który nie powinien mieć problemu w edycji 2011, może być dzisiejszy Chevrolet Camaro 5 model 2010. Pojadą nim Bill Rombauts oraz jego kumpel Dave Sherer - weteran Power Tour.

Sherer prowadzi firmę DNA Restorations i pomógł Billowi zamienić seryjnie ponad 400 KM Camaro V8 w ulicznego potwora. Muscle ma nowy, 485-calowy (8 L) silnik GM Performance z wyścigowym blokiem, a jakby tego było mało, dołożono kompresor Kenne Bell. Oddycha przez kolektory American Racing i sportowy, 3-calowy wydech. Żadnego aspektu modyfikacji nie pominięto, łącznie z regulowanym, sportowym zawieszeniem, które z tyłu otrzymało most Forda z pseudo ramową konstrukcją i przełożeniem biegów 3:50, czy 6-tłoczkowy układ hamulcowy Baer. Wewnątrz 6-punktowa klatka bezpieczeństwa. Musi się spisywać dobrze we wszystkich warunkach i bagatela 100 tys. USD poszło na same modyfikacje - sponsor wyprawy dwóch starszych panów mile widziany! Rombauts jest zakochany w old school-owych Rat’ach, autach wyglądających na „po przejściach”. Tygodniowa kuracja fabrycznego lakieru szlifierką, piaskowaniem na mokro, solą, wodą, butem i innymi brutalnymi metodami doprowadziły do wyglądu, jakby większość swego życia spędziło w niepamięci na uboczu drogi. Bill to maniak, toteż nawet nową maskę przykręcił specjalnie nieco krzywo (odstępy), uszkodził przednią atrapę i tylny spojler (pęknięte), emblemat „CAMARO”, a nawet pomalował felgi. Dlaczego? „Bo nikt inny nie miał do tego jaj.” Wiele zdradza napis na zderzaku: „This OLD Man Just Smoked Your ASS”, czyli „ten staruszek puścił Cię z dymem” tj. wiek zawodnika, jak i stan nadwozia nie mają znaczenia, bo 804 KM i 1038 Nm na tylnych kołach to jak druga młodość!