Chevrolet SS - powrót do korzeni

Pamiętacie jeszcze Pontiac'a G8? Auto rozpaliło nadzieje na powrót do chwalebnej przeszłości, gdy mocny sedan w rozsądnej cenie i z napędem na tył, był na rynku amerykańskim oczywistością. Był również ostatnią nadzieją Pontiac'a na lepszą przyszłość. Cóż, Pontiac już jest przeszłością (choć nie była to wina G8) ale mamy teraz coś w rodzaju reaktywacji tej koncepcji. I ponownie z pomocą przychodzi Australia. Motoryzacja na tym kontynencie zdecydowanie idzie własną ścieżką. Auta z napędem hybrydowym wywołują szyderczy uśmiech tubylców. Tutaj wciąż wzięcie mają klasyczne bryki, które technologicznie są kilka lat z tyłu, za to pod maską mają potężne, wolnossące silniki, które są w stanie nawinąć na opony niezły pas asfaltu. Po tym lekko przydługim wstępie dochodzimy do nowego Chevroleta SS. To wydarzenie bo mamy pierwszego sedana tej marki z napędem na tył od... 17 lat. Pod maską króluje silnik V8 LS3 znany z Corvette C6 czy Camaro. Moc? 415 KM. Współpracuje ona z 6-biegową przekładnią automatyczną. Ten tandem zapewnia przyśpieszenie od zera do setki w około 5 sekund. Jak na rodzinnego sedana całkiem nieźle, prawda?Za zatrzymanie auta odpowiadają hamulce Brembo. To kolejny dowód na to, że Chevy podszedł do sprawy poważnie. Układ kierowniczy i zawieszeni zostały zestrojone na sportowo. Przysłowiowe podpieranie się lusterkami w zakrętach? Nie w tym modelu! Przy budowie nadwozia wykorzytano sporo aluminium (maska, klapa bagażnika) w celu obniżenia środka ciężkości. Rozkład mas zbliżony do 50:50. Możemy się spodziewać naprawdę sporo po tym aucie - zresztą oznaczenie SS zobowiązuje. W końcu to kawał ważnej dla Chevroleta historii.

 

Auto bazuje na australijskim Holdenie VF Commodore. Zapowiada się całkiem niezły sleeper. Skazany na sukces? Jesteśmy przekonani i... czekamy na pickupa, czyli triumfalny powrót El Camino. Swoja drogą Chevrolet ostatnio nas pozytywnie zaskakuje. Jeszcze nie opadły emocje po premierze nowej Corvette, a możemy się cieszyć kolejnym bardzo mocnym autem. Tak trzymać!