Chevy Orlando Irmscher - dla młodych rodzin

Chevroleta Orlando po raz pierwszy na Starym Kontynencie - jeszcze jako model studyjny - pokazano w 2008 roku na salonie samochodowym w Paryżu, a w rok później zaprezentowano już „okrojoną” wersje produkcyjną. Ponieważ kompaktowego minivana projektowano globalnie, toteż i Amerykanie maczali w nim swoje palce, co odbiło się trochę na niestandardowym designie karoserii z mocno zaakcentowanymi nadkolami i „zredukowaną” powierzchnią okien - nietypowe dla europejskich odpowiedników. W oko szczególnie wpada masywny przód według najnowszej filozofii Chevroleta, czyli podwójny grill oraz najprawdopodobniej największy emblemat logo marki, jaki można tutaj spotkać (może zapożyczone wprost z amerykańskich odpowiedników?)!

Orlando, który zaczerpnął swoją nazwę od miasta na Florydzie (fani NBA powinni bezbłędnie skojarzyć drużynę Orlando Magic) jest następcą bardzo atrakcyjnego modelu HHR. Tego zaprojektował ten sam utalentowany stylista (Byian Nesbit), co niegdysiejszego PT Cruisera. Obydwa zrealizowane w konwencji retro, choć HHR nie osiągnął już takiego sukcesu co jego przodek z Auburn Hills (Michigan). Orlando niejako odcina się od retro i prezentuje bardziej nowoczesny, choć ciągle klasyczny styl. Produkowany w Korei Południowej w fabryce w Kunsan od 2010 jest w sprzedaży. Wbrew pierwotnym intencjom GM, nie trafił na rynek USA, a jedynie Kanady. W Stanach jego funkcję pełni Captiva Sport. 7-miejscowy, prócz Camaro, jest jedną z najciekawszych, tutejszych ofert Chevroleta. Bodaj nikt w tej klasie nie oferuje tyle auta po tak atrakcyjnej cenie! Pod koniec zeszłego roku na Essen Motor Show jeden z renomowanych, niemieckich tunerów, znanych z modyfikacji Opli - Irmscher - zaprezentował zestaw atrakcyjnych dodatków do minivana GM, który mógłby zainteresować młode, dynamiczne rodziny. W skład pakietu wchodzą atrakcyjne felgi o rozmiarze aż do 20-cali, sprężyny obniżające zawieszenie o 30 mm, lotka dachowa, czy charakterystyczny tłumik końcowy z eliptycznymi końcówkami.Wraz z chiptuningiem topowej jednostki (diesla) daje rezultat 195 KM i 410 Nm (seria 163 KM i 360 Nm). Dodatkowy indywidualizm zapewnić może oklejenie karoserii wedle życzenia, zrealizowane wraz z firmą CFC. Atrakcyjność wnętrza podwyższają matowe, aluminiowe nakładki na pedały, rygielki zamka w drzwiach oraz nowe dywaniki.Póki co wszystkie komponenty znajdują się „w rozwoju”, ale niewykluczone, że trafią do produkcji w limitowanej serii, dodatkowo akcentując indywidualizm rzadko spotykanego Chevroleta na europejskich drogach. W Niemczech akcesoria tej firmy do innych marek można nabyć wprost od dilerów.