Dodge Viper odarty z karoserii - zabawka dla Mad Maxa?

Gdy zobaczyliśmy to video doznaliśmy olśnienia na miarę "jabłka Newtona". Chrysler zamiast gasić światło nad linią produkcyjną Dodge Vipera powinien sprzedawać go w drewnianej skrzyni - bez reklamy, bez dywaników, bez porcelanowego uśmiechu sprzedawcy i bez... karoserii. Przed Wami Dodge Viper odarty całkowicie z plastikowej karoserii. Wyłącznie rama, sprawna mechanika i potężny niczym tornado silnk V10 pod mas... gołym niebem znaczy! Całość robi niesamowite wrażenie. Szczęśliwiec, który dopadł Vipera na złomowisku robi nie głaszcze silnika po głowicy ale robi z niego właściwy użytek. Jak zwykle w takich przypadkach najbardziej poszkodowane są opony - lepiej jednak odejść w chwale, niż sparcieć ze starości w słońcu, prawda? Myślicie, że to wszystko? Nie do końca. Być może zauważyliście, że Viper wylądował w Skandynawii. I co zrobili szaleni Wikingowie? Opakowali Vipera karoserią Saaba... Swoją drogą nasz odarty z plastikowych miraży Viper ma w odległej Ameryce pokrewną duszę. To Corvette, która została poddana przez magazyn Hot Rod drastycznej diecie - wszystko w celu przeprowadzenia badań naukowych godnych tytułu profesorskiego, tudzież dyplomu od branży narzędziowej. To byłoby niezłe widowisko, gdyby obydwa "golasy" spotkały się na w jednym miejscu o jednej porze. Może warto wskrzesić program łączący rozbite rodziny? Pierwszych kandydatów do programu już mamy...