Ford "Beatnik" Kustom z 1955 roku - Jetsonowie powracają

W latach 50-tych Ameryka ogarnięta była wyścigiem zbrojeń oraz fascynacją nowoczesnymi samolotami odrzutowymi, czy wizją komercyjnych lotów w kosmos. Te imperialne nastroje dosyć mocno wpłynęły na ówczesną stylistykę pojazdów obiecując gwieździstą przyszłość, realną lub czy wyimaginowaną. Zabawnym odzwierciedleniem tego stanu był popularny serial animowany z lat 60-tych wytwórni Hanna-Barbera pt. „Jetsonowie”. A propos - kojarzycie „pojazd” Goerge’a Jetsona, głównego protagonisty, ojca rodziny? Na najbliższej aukcji RM Auctions na Amelia Island (Floryda) zlicytowany będzie radykalny, „kosmiczny” Kustom od samego Garry’ego ‘Chopit’ Fioto. Garry dorastał w latach 50-tych w Long Island (Nowy Jork), fascynując się tymi wszystkimi wydarzeniami i podziwiając futurystyczne koncepty pojazdów z Detroit. Cechą charakterystyczną dużej ilości z nich była aerodynamiczna, przeźroczysta kabina niczym w statku kosmicznym Jetsona. Tzw. dach bańkowy (bubbletop) w nawiązaniu do tamtego okresu to jeden z bardziej ekstrawaganckich elementów kustomów. Pionierami takich rozwiązań byli Ed „big Daddy” Roth oraz Darryl Starbird. Po tradycyjnym w stylu Mercurym „Tuf Enuff” z 1950 z ekstremalnym top chopem, Fioto wziął się za Forda z 1955, aby stworzyć coś retro-futurystycznego, które ochrzcił później jako „Beatnik” (od nazwy swojego klubu samochodowego). „Beatnik” był niegdyś medialnym stereotypem eksponującym sztuczne, abstrakcyjne elementy literackiej generacji beatników z aspektami przemocy w animowanej nadinterpretacji rzeczywistości. Zamiast - zgodnie ze swoją ksywką - obniżać dach Fioto całkowicie go usunął i wstawił największą „bańkę” jaką którykolwiek Kustom widział. Obydwa błotniki otrzymały tzw. side skirts, czyli boczne osłony zakrywające koła w kształcie kropli, a maska ogromny otwór pozwalający gaźnikom swobodnie oddychać. Z tyłu znajdują się ostre jak brzytwa płetwy. W środku znajdziemy kosmiczne wnętrze z bardziej wolantem, aniżeli kierownicą oraz nowoczesnym systemem AV. Ten projekt realizowany był przez 4 lata i jest bardzo zaawansowaną konstrukcją po której widać, iż z oryginalnego Forda zbyt wiele nie pozostało prócz - oryginalnego zamka bagażnika, czy zawiasów drzwi. Zmodyfikowane podwozie pochodzi od Lincolna Town Car z ’88, przedni zderzak zaadaptowano z Cadillaca z ’59, zaś tylny z o rok młodszego, natomiast światła z Chryslera z 1960. Silnik to klasyczne V8 od Chevroleta o pojemności 350 ci (5.7 L) z 6-cioma gaźnikami i polerowanymi elementami m.in. pokrywami zaworów od Moon, kolektorami wydechowymi od Headman Headers. Moc 400 KM (na kołach) przenoszona jest za pomocą skrzyni automatycznej GM.

Temperaturę w nadmiernie nagrzewającym się wnętrzu mimo przyciemnionego poliwęglanu użytego do „bańki” pomoże ostudzić nowoczesna klimatyzacja, a zapęd kierowcy zaktualizowany, hydrauliczny układ hamulcowy z przewodami ze stali nierdzewnej. Cały projekt to ręczna robota, częściowo samego Garry’ego Fioto, który odpowiedzialny był za unikatowy dach, dlatego jego szacowana cena na poziomie 200-300 tys. USD raczej nie dziwi...