GMC Yukon Hybrid model 2009 - film

Yukon jest przepaścią pomiędzy superluksusowym i bardzo drogim Escalade i 'podstawowym' Tahoe (Suburban)...ale jakoś mi się nie widzi ta jego aktualna stylizacja przodu - pomieszanie Chevy'ego z Caddy'm nie za bardzo mi odpowiada, choć jego dwaj bracia mi się podobają - dziwne, nie? ;-) Jest to co prawda taka swego rodzaju deska ratunku podupadających koncernów, by wpakować hybrydę pod takie karoserie, mimo to ja się ciesze z tego faktu, bo przynajmniej poza jakimś tam ułamkiem oszczędniejszego spalania dostajemy w dalszym stopniu konkretne auto, coś co jest wizytówką amerykańskiej motoryzacji i za co ją tak uwielbiam. Oczywiście poza tym subiektywnym stwierdzeniem ta generacja 'old school' (na ramie, duże rozmiary) SUV to w dalszym ciągu kawał wygodnego i solidnego auta!

Zastanawiam sie nad przyszloscia hybryd w USA. Ta technologia wciaz wymaga ogromnych nakladow bez gwarancji na sukces komercyjny. Nie wiem czy w czasach gdy GM, Ford i Chrysler licza kazdy grosz beda wydawac ogromne kwoty na rozwoj hybryd czy moze pojda na latwizne i po prostu zmniejsza rozmiary aut, ich mase i zrobia w Ameryce kolonie europejska. Potem juz tylko diesle i prosze Stany Zjednoczone Europy ;-)

Właśnie diesle (mówię to mimo mojej miłości do V8 i benzyny...) powinny być od razu, bez zmniejszania rozmiarów!!!! To jest szansa dla klasycznych full size SUV i pickup-ow, a nie jakieś drogie hybrydy... Ropniak byłby znacznie tańszy w produkcji i pewnie w eksploatacji. Tu nie chodzi o to, że 50000 dolarów jest za dużą kwotą na dzisiejsze czasy (na ogół ludzi, którzy tyle przeznaczają na auto kryzys dotyka na końcu...), tylko kto da tyle za produkt GM (pomijając Cadillaca)!! W USA te auta nie mają za dobrej opinii (nie zawsze słusznie) i głównie kuszą "rdzennych" amerykanów ceną (po słusznych rabatach i atrakcyjnych kredytach-teraz brak) i większymi rozmiarami od konkurencji w podobnej cenie... Niestety prace nad wszystkimi dieslami adekwatnymi do tych pojazdów zostały wstrzymane... :-| Chyba, żeby kupili licencję na jakiś porządny silnik... :-D Może 5.0 TDI :-D Co sądzicie?? Z tego, co się orientuje VW już go nie montuje w swych pojazdach, więc się marnuje... Raczej sprostałby oczekiwaniom... :-P

Z dieslami jest wciaz klopot - chodzi o spelnienie norm spalin. Miedzy innymi dlatego japonczyce wciaz nie maja diesli w USA - np. Honda z tego powodu juz przekladala premiere Accorda dieslem. Poza tym pewnie w dluzszej perspektywie inwestycje w hybrydy okaza sie rozsadne. Klopot polega na tym, ze dorazne problemy czesto biora gore i byc moze przez to odloza rozwoj tej technologii na pozniej. A to tylko powiekszy dystans dzielacy ich chocby od Toyoty w know how.

Dla przeciętnego europejczyka może to się wydawać dziwne, bo nam amerykańskie V8 kojarzą się z "zatruwaniem" (oczywiście to bujda-przestarzałe 1.9TDI na pewno bardziej truje). Wiem o co chodzi, ale nie wydaje się to trochę podejrzane... Myślę, że amerykańscy producenci są tam w ten sposób faworyzowani. Chociaż nie znam się na emisji spalin, porównuję np. poziom technologiczny, jeśli chodzi o układ wydechowy, oczyszczanie spalin Tuarega 5,0TDI z takim Suburbanem. Ten drugi raczej zbyt skomplikowanych rozwiązań nie ma :-P

Zapominasz się Chevy sub', że Amerykanie mają zdecydowanie bardziej surowe normy czystości spalin niż Stary Kontynent i nie chodzi tu o wiek auta, rozmiar itp. itd., tylko to, co się w 'wydychanym' przez te silniki związku znajduje... Tutaj diesle niestety mają jak na razie trochę przesrane - dlatego m.in. służy w nich filtr cząstek stałych - by jakoś nadążały za tymi benzyniakami co do norm! Dlatego też niektórzy obcy producenci aut tak zwlekają co do wprowadzania tychże silników w stanach... Nie bez powodu np. w Niemczech zieloną plakietkę (ekostrefy) dostają nawet kilkunastoletnie benzyniaki, a już nawet paroletnie diesle mogą mieć problemy z normą Euro 4...