International EX - Pan i Władca odchodzi na emeryturę

Szaleństwo to nie jest zła rzecz. Szczególnie gdy dotyczy naprawdę odjazdowych bryczek. Niestety, od czasu do czasu, ubywa nam powodów by zwariować. Z żalem stwierdzamy, że kolejny z nich odchodzi w niebyt.

Firma International postanowiła zrezygnować z produkcji kultowych w pewnych kręgach pickupów, oznaczonych jako EX. Skrót pochodzi od słów Extreme Trucks. Daje do myślenia, prawda? Wystarczy powiedzieć, że Hummer wygląda przy International EX jak pięciolatek (w dodatku słabo odżywiany) przy Pudzianie. Wsiadając do takiej ucywilizowanej ciężarówki, kierowca jest prawdziwym panem i władcą na drodze. Nie ma obaw, że ktoś wymusi na nas pierwszeństwo (no chyba, że koleś w typie Al Pacino z filmu „Zapach Kobiety"). Sama zaś jazda takim monstrum to całkiem niezła frajda, okupiona (niestety) potężnym rachunkiem na stacji benzynowej. I tutaj dochodzimy do sedna. Jeżeli Hummer ma ogromne kłopoty ze zbytem swoich aut, to co można powiedzieć o tych potworach? Poza wymiarem wyrażonym w brzęczącej monecie (lub raczej w dyskretnym przeciągnięciu karty kredytowej przez czytnik), jazda paliwożernymi potworami staje się po prostu niemodna. A ten czynnik w przypadku tak cudownie niepraktycznych aut ma ogromne znaczenie. Cóż, seria International EX trafia na emeryturę. Być może powróci jeszcze kiedyś w podobnej formie. Stanie się to zapewne wtedy, gdy wszyscy już będziemy totalnie znudzeni hybrydami i innymi wynalazkami wyświetlającymi zużycie paliwa na poziomie kilku marnych litrów, a na widok kolejnej generacji Toyoty Prius będziemy mieli odruch wymiotny. Zatęsknimy wtedy za tak niepraktycznymi monstrami jak seria EX. A na razie? Cóż, Ford F-650 wciąż się trzyma...