Camaro - wersja europejska vs amerykańska

Nie tak dawno pisaliśmy Wam o tym, iż pierwszy szczęśliwiec odebrał Chevroleta Camaro zakupionego w polskim salonie. Z drugiej strony sporo tych aut zostało sprowadzonych bezpośrednio z Ameryki. Poza oczywistymi zmianami wynikającymi z różnic w przepisach homologacyjnych, mamy także różnice wynikające bardziej z fantazji projektantów... lub wyników zleconych badań na temat gustów kierowców. Na pierwszy ogień najbardziej rzucająca się w oczy zmiana - lampy z tyłu auta. W wersji amerykańskiej mamy cztery klosze wyposażone w klasyczne żarówki. Europejska wersja kusi zintegrowanym kloszem uzbrojonym w szalenie modne w naszykm zakąteku świata diody LED. Pytanie czy one już się nam nie opatrzyły? Która wersja jest ładniejsza? Zapraszamy do sondy! Kolejną zmianą są lusterka boczne. Wersja na Europę wyposażona została w kuriozalnie wielkie owiewki skrywające kierunkowskazy. Pasują one bardziej do Ducato, niż do muscle car'a. Amerykańska wersja ma bardziej smukłe lusterka, nawiązujące do tych z modelu koncepcyjnego. Tutaj nokaut inkasuje wersja europejska. Pora zajrzeć do wnętrza auta. Naszą uwagę zwracają zegary. Na pierwszy rzut oka wydają się identyczne z wyjątkiem wyskalowania w kilometrach zamiast w milach. Po chwili jednak dostrzegamy kolejne różnice. Wersją europejska ma trochę bogatsze zegary. Niestety ma również kierownicę, która przypomina nam dzieła Opla i europejskiego Chevroleta. Amerykańskie Camaro może się w tym wypadku pochwalić zdecydowanie bardziej oryginalnym wzorem... niestety tylko do czasu! Od modelu na rok 2012 również amerykańskie Camaro "obdarowano" nową kierownicą, którą znamy z modelu na Europę. Komu przeszkadzała stara wersja? Nie mamy pojęcia. Na szczęście obydwie wersję pod maską mają to co tygrysy lubią najbardziej - wolnossący sinik benzynowy V8 o pojemności sporego akwarium i brzmieniu, które przyprawia serducho o szybsze bicie.