Chevrolet Camaro Davida Beckhama

Jesteśmy zdecydowanie bardziej miłośnikami motoryzacji, niż piłki nożnej, która na dodatek w naszym kraju prezentuje poziom niektórych lokalnych stadionów, mogących jedynie pomarzyć sobie o Euro 2012, aczkolwiek mimo to ciężko, by nie obiło się komukolwiek o uszy nazwisko Beckham. Brytyjski piłkarz-model (z mocnym naciskiem na to drugie) od 2007 zasila szeregi drużyny piłkarskiej Los Angeles Galaxy. Często słychać komentarze, iż przenosząc się do L.A. Beckham wraz ze swoją wychudzoną ex-Spice Girls w końcu może zając się tym, co potrafi najbardziej, czyli zarabianiem kasy na promocji i reklamach. Nas obchodzą mimo wszystko auta, a nie ludzka kariera, jednak w nowej akapicie pracy piłkarza znaleźliśmy coś ciekawego i dla nas. Dotychczas zbytnio nie interesowaliśmy się jego samochodami Beckhama, gdyż nie było tam nic „made in USA” (teraz już właściwie tylko z pochodzenia marki i ew. charakteru), ale przeprowadzka do Ameryki ten stan trochę odmieniła. Można rzec, iż David załapał amerykańskiego bakcyla, gdyż jego najnowszym nabytkiem jest… Chevy Camaro. Dziwne? Raczej nie, aktualna generacja muscle car’a GM to jedno z najciekawszych i najładniejszych aut obecnie produkowanych, mimo, że cenowo wcale nie aspiruje do ekstraklasy. Oczywiście celebryta w amerykańskim stylu, nie byłby sobą, gdyby jeździł autem w seryjnym stanie, tym bardziej w słonecznej Kalifornii. Świeżutkie Camaro MY 2011 w odmianie V8 SS Automat powędrowało wpierw do firmy Platinium Motorsports - lokalnego tunera aut ekskluzywnych (takie auto to rzadki „klient”, zazwyczaj odwiedzają ją Mercedesy, Bentleye i inne zagraniczne marki z wyższej półki). Wpierw zostało pozbawione niektórych elementów karoserii, jak zderzaki, czy maska i klapa bagażnika. Te wraz z reszta karoserii otrzymają nowy lakier, grafitowy i matowy lakier, podobnie jak oryginalny body kit GM. Niektóre elementy, jak dach, lotka z tyłu, lusterka, wnęki w okolicy przednich i tylnych lamp pomalowano dla kontrastu błyszczącym, czarnym lakierem. Dodatkowo wszystkie lampy, wraz z przednimi (!) przyciemniono. Do efektu końcowego efektu wizualnego brakowało jedynie odpowiednich kół - nowe, 22-calowe felgi to Agetro V500, także w matowo-czarnej tonacji, a za nimi ciemne zaciski Brembo (seria w Camaro V8). Auto siedzi bliżej asfaltu dzięki sportowe mym sprężynom H&R. Dolot powietrza wymieniono na wydajniejsze od AFE, zaś plastikową pokrywę silnika częściowo pomalowano na czarno. LS9 oddycha i brzmi lepiej dzięki dedykowanemu wydechowi firmy Corsa. We wnętrzu i bagażniku zawitała zabudowa car-audio i najprawdopodobniej nowe wykończenie innymi materiałami, ale nie znaleźliśmy do tego odpowiednich zdjęć… Tak oto kolejne, smakowite Camaro w stylu DUB kruzuje amerykańskimi bulwarami. Jak widzicie, czasami mniej znaczy więcej - w tym przypadku nie ma jakichś poważnie zaawansowanych modyfikacji, a wizytówką są gustownie podkreślone rysy karoserii i efektowne, acz stonowane malowanie. Kompozycja czerni z grafitem to strzał w 10tkę! Auto zadebiutuje najprawdopodobniej na zbliżającej się SEMA.