Dodge Avenger, Journey i Caravan - lifting na 2011 rok

Chrysler znajduje się ostatnio na drodze ku poprawie image-u, a coraz to nowsze modele zyskują (w końcu) przychylność, co winno zadziałać na naprawę reputacji. Modele koncernu z Auburn Hills w stanie Michigan swoją obecną stylistyką są w największym stopniu „amerykańskie”. Ciężko nie odmówić specyficznego uroku Challengerowi, pickupom Ram, czy chociażby klasycznej limuzynie, jaką reprezentuje Chrysler 300C. Naturalnie te wymienione egzemplarze niekoniecznie muszą napędzając sprzedaż, dlatego równie istotny jest balans z tymi tańszymi… Dla marki o zadziornych aspiracjach, na jaką kreowany jest Dodge, woluminowe modele to teoretycznie np. oryginalny sedan Avenger, MPV/corssover Journey, czy klasyczny i praktyczny van Grand Caravan (kuzyn Chryslera Grand Voyagera/Town & Country). Wszystkie trzy przeszły delikatny face lifting na rocznik modelowy 2011 wraz z poważnymi zmianami jakościowymi. Update stylistyczny to oczywiście jedynie dyskretne korekty, taka samochodowa reinkarnacja. Każdy z tych trzech modeli odróżnić bodaj najłatwiej po zmienionej atrapie chłodnicy, która w dalszym ciągu ma kształt… hm… krzyża. Owy krzyżyk na grillu jest od teraz… czarny, niezależnie od barwy lakieru, z chromowaną obwódką. Zniknął „szatański” emblemat „koziołka”! Drugim aspektem są światła, które mają nieco inny kształt, zmienioną fakturę kloszy z częściowymi LED-ami. Każdy z odświeżonych Dodge’ów można rozpoznać też po przeprojektowanej dolnej części zderzaka w bardziej zadziornym, usportowionym stylu, czy miejscami nieco innymi przetłoczeniami na elementach karoserii. Grand Caravana będzie można zamówić opcjonalnie w pakiecie R/T, który nada poczciwemu vanowi sportowego ducha. Powiew świeżości odczuć można w nowych, przejrzystych wnętrzach, które przede wszystkim witają pasażerów odczuwalnie lepszymi materiałami i wygłuszeniem, poprawioną funkcjonalnością (np. wygodniej umieszczone miejsca na kubki) i dodatkowymi bajerami elektronicznymi, jak chociażby efektownym podświetleniem. Ależ oczywiście, że i tutaj nie może zabraknąć trójramiennej, wielofunkcyjnej kierownicy, dobrze nam znanej z pozostałych aut koncernu. Plusem będzie większy wachlarz kompozycji kolorystycznej do wyboru (m.in. dwukolorowej tapicerki). Poprawi się również wyposażenie, z naciskiem na bezpieczeństwo - dojdą najnowsze rozwiązania z tej dziedziny, nierzadko obce nawet europejskim producentom. Co do zmian technicznych to w każdym przekalibrowano charakterystykę pracy zawieszenia, nieco obniżając prześwit dla lepszej aerodynamiki, albo zwiększając rozstaw kół, dorzucając nowe Alu-felgi i opony o mniejszym oporze toczenia. Priorytetem było bardziej precyzyjne prowadzenie się, zwrotność. Każdy z trójki otrzyma nowy 6-cylindrowiec Pentastar, który w tej konfiguracji osiągać ma 283 KM i 353 Nm - producent deklaruje lepsze osiągi przy tym samym, bądź mniejszym zużyciu. Zastąpi on dotychczasowe V6-tki i będzie obsługiwany przez nowy, 6-biegowy automat o miękkiej charakterystyce pracy. Może niekoniecznie współgra to ze stylem Dodge, za to gwarantuje nieodczuwalne zmiany przełożeń. W amerykańskich salonach odświeżone modele pojawią się jeszcze w tym roku, co do Europy to nic nie wiemy, prócz tego, że przyszłość marki Dodge jest niepewna…