Nowy Dodge Durango - pierwsze oficjalne zdjęcia

Chrysler najwyraźniej postanowił pójść w ślady Forda i zaczyna uprawiać zabawę w kotka i myszkę. Nowego Dodge Durango będziemy musieli składać niczym puzzle.

Na szczęście nie grozi nam składanie auta z pudełka po jego zakupieniu w salonie, ale o odsłanianie nowego modelu „na raty”. Podobnie czynił Ford w przypadku Forda Mustanga i ostatnio modelu Explorer. Chrysler nie bierze pod uwage faktu, że mieliśmy już przyjemność oglądać nowe auta na całkiem niezłych zdjęciach szpiegowskich. Cóż, koncern wciąż przeżywa trudne chwili i pewnie zamiast rozglądać się co się dzieje na świecie zgłębia rozmówki angielsko-włoskie. Wróćmy do auta. Pierwsza pewna informacja. Pogłoski o powrocie nazwy Magnum okazały się przedwczesne. Na jednym ze zdjęć widzimy jak byk napis Durango. Jeżeli zatem, ktoś z Was ma ochotę na magnum musi udać się do sklepu z bronią lub do spożywczego po opakowanie lodów o tej nazwie. O nowym Durango wiadomo tyle, iż będzie oparty na nowym Jeepie Grand Cherokee, a pod jego maską znajdziemy kultowe V8 HEMI. Głowy rodzin na pewno ucieszy trzeci rząd siedzeń. Swoją drogą bardzo ciekawi jesteśmy, czy Durango doda coś od siebie, czy będziemy mieli do czynienia z ograbionym z niektórych extrasów Jeepie Grand Cherokee WL? Wrócmy jeszcze do stylizacji. Przód auta nam się podoba. Klasyczny Dodge. Lampy również wpisują się w ten obraz. Wygląda bardziej stylowo i agrysywnie, niż dość filigranowy przód Grand Cherokee. Nieco gorzej jest z tyłu auta. Gdzieś już takie zabiegi stylistyczne widzieliśmy. I to nie raz!

Cóż, czekamy na kolejne klocki. Może tym razem, spece od marketingu pokażą nam wnętrze. Oby tylko rewolucja, którą Chrysler zapowiada od kilku lat w kwestii jakości materiałów stała się faktem. Bo na razie czekamy, czekamy i… wybieramy auta konkurecji.