Ford Mustang 2010 - kolejna zajawka

Ford nie daje nam spokoju i nie pozwala zapomnieć, że premiera Mustnaga model 2010 zbliża się wielkimi krokami. Do tej pory, Ford raczył nas zdawkowymi zdjęciami detali nowego Mustanga. Tym razem, pora na film, który ma podgrzać atmosferę.

A skoro jest okazja, to rozjaśnijmy trochę sytuację w temacie nowego Forda Mustanga. Wiemy już, że czeka nas retusz nadwozia i wnętrza. Rewolucji się nie spodziewamy. Cieszy nas natomiast fakt, że Ford nie zapomniał co przyniosło sukces obecnej generacji - nawiązanie do historii.

Ford Mustang 2010 - premiera już wkrótce

Model 2010 również ma na tym bazować i zmienione detale (choćby przednie lampy) to hołd w kierunku historycznych modeli. Niepokoi nas natomiast kwestia silnikowa. Według zdawkowych słów przedstawicieli Forda, możemy się spodziewać pewnych zmian w kwestii napędu. A wszystko w związku z nowym trendem w Ameryce. Chodzi oczywiście o rosnący funklub "jazdy o kropelce". Po pierwsze, plan wrzucenia pod maskę potężnego silnika V8 6.2 litra (tak - BOSS miał wrócić!) możemy raczej już odłożyć na półkę. Po drugie, zagrożony jest sinik V8. Ford rozważa zastąpienie go turbodoładowaną jednostką V6.

A żeby dodać pikanterii, równocześnie planuje pozostawienie obecnej jednostki 4.0 V6. I to nas bardzo dziwi. To raczej na tej jednostce powinni skupić się inżynierowie Forda. Jest to silnik z bardzo długą brodą i setką zmarszczek. Jeżeli szukać oszczędności to tutaj jest pole do popisu i chętnie w tym miejscu zobaczymy mniejszy turbodoładowy silnik.

Najwyższa półka czyli V8 powinna pozostać w programie. To właśnie V8 a nie V6 tworzy image amerykańskim autom o zacięciu sportowym. I zawsze znajdą się amatorzy tych jednostek. Mamy nadzieję, że plany Forda dotyczące silników V8 to tylko plotki. W każdym razie - ręce precz od V8!