Jeep Grand Cherokee w teście łosia - chwile grozy

Test łosia to obowiązkowa próba bezpieczeństwa, która przechodzą wszystkie samochody zanim zostaną wprowadzone na rynek. Polega on na przejechaniu slalomu pomiędzy pachołkami z szybkością zdecydowanie wyższą, niż spacerową. Sprawdza się w ten sposób stabilność auta podczas wykonywania gwałtownych manewrów. Zrobiło się o nim głośno przy wprowadzeniu na rynek Mercedesa klasy A. Marka słynąca z bezpieczeństwa zaliczyła wtedy dużą wpadkę, gdyż auto w spektakularny sposób test oblało. Efektem ubocznym dla nas wszystkich był fakt szybkiego upowszechnienia systemu kontroli trakcji. Mercedes poprawiając klasę A zmuszony był zamontować ją w standardzie. Ostatnio test łosia śni się po nocach inżynierom Jeepa. Wszystko za sprawą dziennikarzy ze Szwecji, który testowali Jeepa Grand Cherokee. Auto podczas testu łosia niemal wyłożyło się na boku. Tylko błyskawiczna (i poprawna) reakcja kierowcy zapobiegła wypadkowi. O próbie stało się głośno, gdy opublikowano video z testu - prezentujemy je Wam poniżej.Co na to Chrysler? Na razie robi dobrą minę do złej gry. Koncern wydał oświadczenie w którym mówi, iż wykonał kilkanaście podobnych prób i auto zachowywało się poprawnie. Winą obarcza dziennikarzy, którzy przeładowali auto ponad normę. Pytanie tylko na podstawie czego Chrysler wyciągnął takie wnioski? Na razie sytuacja wygląda mało sympatycznie i ciekawi jesteśmy jak się ona rozwinie. Pikanterii całości dodaje fakt, iż Jeep Grand Cherokee zbiera bardzo wysokie noty w testach bezpieczeństwa. Wśród jego zalet podkreśla się między innymi zaawansowany układ elektroniczny przeciwdziałający... wywrotce podczas gwałtownych manewrów. Cóż, być może przestaje działać w Szwecji...