Auta amerykańskie  »  Aktualności  »  Mustang Challenge do lamusa
Mustang Challenge

Mustang Challenge do lamusa

2010-07-23 - A. Łukasiewicz     Tagi: Ford, Mustang, Ford Mustang
W roku 2007 przy okazji corocznych targów tuningowych SEMA, FoMoCo prezentuje na swym stoisku ciekawy egzemplarz Mustanga FR500S. Jak się po dokładniejszych oględzinach okazuje, jest on niezwykle ciekawą wersją dla początkujących, chcących brać udział w wyścigach torowych, ale tych tradycyjnych, a nie owalnych (NASCAR) lub na ¼ mili (NHRA). Był to tzw. „poor man’s racer” (auto wyścigowe dla biedniejszych), ponieważ cena za kompletny egzemplarz przygotowany do startów zamykała się atrakcyjną kwotą 75’000 USD (fabryczny Mustang GT Coupe 4.6 V8 z bogatym wyposażeniem kosztował na te czasy u dealera mniej więcej połowę tej sumy)! W pełni gotowego, wyścigowego Mustanga można było nabyć wprost z katalogu Ford Racing Performance Parts. W cenie otrzymywaliśmy Mustanga Coupe z ogołoconym ze zbędnych kilogramów wnętrzem, wspawaną, obligatoryjną klatką bezpieczeństwa oraz ultralekki fotel wyścigowy i kierownicę firmy Sparco.
Mustang ChallengeMustang Challenge
Pakiet FR500S obejmował także regulowane zawieszenie (sportowe sprężyny z ustawianymi amortyzatorami), wydajną wyścigową chłodnicę, drążek zmiany biegów o skróconych drogach (tzw. short shift), wyścigowy dyferencjał Torsena, rozpórkę kielichów oraz pierścień ochronny wału napędowego (na wypadek awarii chroni podłogę auta i inne pobliskie elementy). Z zewnątrz prócz spojlera przedniego zderzaka, tylnego skrzydła, innych atrap przednich i felg GT500 z oponami BFGoodrich g-Force R1, auto zbytnio nie odbiegało od wersji produkcyjnej.
Pod maską na owe czasy ten sam 24-zaworowy silnik 4.6 V8, w prawie, że fabrycznej konfiguracji. Wymieniono jedynie dolot powietrza i sportowy wydech oraz przeprogramowano silnik. W sumie dało to jakieś 325 KM (25 KM ekstra w stosunku do serii).

Od wyścigowego debiutu trwały zaledwie 2 lata, kiedy to Ford zdecydował się nie kontynuować własnej amerykańskiej serii złożonej z 8 wyścigów na sezon. Powodu tej decyzji nie sprecyzowano, ale jak się można domyśleć, winna jest kulejąca ekonomia (finanse), aniżeli brak entuzjazmu wśród kierowców, czy sponsorów. Poważnym problemem może być także brak zainteresowania wśród widzów, na który narzeka większość serii, w których konkurują ze sobą jedynie modele jednej marki… Ostatni wyścig odbędzie się na torze Miller Motorsports Park (Utah) we wrześniu. My najchętniej widzielibyśmy Mustangi (prawdziwe, nie Nascarowe atrapy) konkurujące z Camaro i Challengerem, tak, jak w historycznym Trans-Am. FR500S mają zostać przeniesione do innych klas wyścigowych Grand-Am, gdzie - mamy nadzieję - spotkają się z zainteresowaniem i realnymi oponentami. Nie ma nic lepszego, jak zdrowa konkurencja wśród producentów - zwłaszcza na torze!
Mustang ChallengeMustang ChallengeMustang ChallengeMustang ChallengeMustang ChallengeMustang ChallengeMustang ChallengeMustang ChallengeMustang ChallengeMustang ChallengeMustang ChallengeMustang ChallengeMustang ChallengeMustang ChallengeMustang ChallengeMustang Challenge



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
4

Komentarze do:

Mustang Challenge do lamusa

Mustang Challenge do lamusa
java1991 2010-07-23 16:10
Konkurujące ze sobą Mustanga, Camaro i Challengera możemy obserwować w Formula Drift :-)
ARON
Mustang Challenge do lamusa
ARON 2010-07-24 20:27
Tak, ale drift to nieco inna dyscyplina niż tradycyjne wyścigi torowe, gdzie decydująca jest pozycja na mecie, a nie ilość punktów za przejazd - jakby się trzymać tego drugiego, to Camaro z Mustangiem konkurują w serii Sports Car Challenge lub Nascar.
Mustang Challenge do lamusa
piotrja6 2010-07-24 23:32
Amerykanie to zawsze mają problem. Ja nie rozumiem jak można ogladać Nascar. Zakręty i rywalizacja kierowców w autach o podobnych osiągach - to jest to czego oczekuje oglądając wyścigi.W NASCAR kibice mogą jedynie liczyć na efektowny wypadek i ...na ból szyji. Prędkość nie określa kierowcy tylko sprzęt jaki prowadzi. To za co można podziwiać kierowce wyścigowego to technika, nerwy ze stali i waleczność do ostatnich metrów! Ford powiniem zorganizować takie wyścigi w Europie- sukces pewny.
ARON
Mustang Challenge do lamusa
ARON 2010-07-25 18:11
Sęk w tym, że wyścigi Nascar przeżywają w USA poważny kryzys - auta o tych samych silnikach i osiągach różniące się jedynie "nadrukiem" na karoserii i brak prawdziwych emocji... No i tak poza tym to te bolidy nie mają tak właściwie z nazwą nic wspólnego - National Association for Stock Car Auto Racing = Narodowa Organizacja Wyścigów Samochodów Fabrycznych/Seryjnych - paradoks!