Pontiac Trans Am powrócił dzięki HPP

Chyba nie wypada pytać, czy zastanawialiście się kiedyś, jakby wyglądał Firebird bądź bliźniaczy Trans Am, gdyby marka Pontiac nie została ze strony GM tak bezmyślnie unicestwiona. Wizję aktualnego muscle cara mieliśmy okazje prezentować Wam nie raz. ASC Creatives, kontrowersyjny Lingenfelter, filmowy Firebreather, czy „Bandit” Kevina Morgana - wszyscy zatęsknili za legendarnym Pontiaciem, lecz zwróciliście uwagę, że mimo, iż Camaro 5 bazuje design-em na 1-szej generacji, to wizje Pontiaca już niekoniecznie? Dlaczego taka filozofię obrali tunerzy, czy twórcy kit carów? Najbardziej przekonujące wydaje się twierdzenie, że jest tak, gdyż 2. Generacja Firebirda najbardziej zapadła w pamięci, a wszystko dzięki trylogii o pewnym Mistrzu Kierownicy, co ucieka i o parze niezdarnych gliniarzach, co nie potrafią go zatrzymać. Klasyk samochodowego kina z czołową rolą Burta Reynoldsa (chociaż ze względu na owy samochód polecamy równie gorąco „McQ” z 1974 - inspirowany Bullittem, czy Brudnym Harrym z charyzmatyczną rolą Johna Wayne’a) i jednym z najbardziej udanych zabiegów marketingowego „product placement-u”, uczynił auto kultowym i nieźle wywindował cenę zadbanych egzemplarzy. Firebird/Trans Am to jedne z ostatnich klasycznych muscle cars, auta, które dumnie prezentowały emblematy „6.6 Litre”, nie ukrywając swego big blocka w czasach, gdy benzyna drastycznie drożała lub w ogóle jej nie było, a motoryzacyjna ekonomia i ekologia zaczynały być tematem powszednim. Firma Heide Performance Products (HPP) z Michigan, która na zeszłorocznej SEMA zaprezentowała skrzydlatego Dodge’a Daytona w oparciu o aktualnego Challengera, tym razem szykuje coś równie polaryzującego. W oparciu o nowe Camaro po raz kolejny reanimowano kultowego Pontiaca, ale tym razem zachowując prawidłowy rocznik modelowy - Trans Am 1969, 1. generacja F-Body GM. Na szczęście nie poprzestano jedynie na zmianie świateł, czy zderzaków z atrapą, auto ma nawet przemodelowaną linię boczną, czy charakterystyczne wloty i spojler na klapie bagażnika. Retro styl kontynuowany jest w środku z nietypową tapicerką. Konwersja wyszła bardzo oryginalnie, ale na pewno „dziób” Feniksa z popiołów nie każdego do siebie przekona. Żeby nie było pomyłek - jakby wzrok Wam uciekał automatycznie na inne detale… zaznaczamy, że w tle stoi przodek z ’69. Premiera i szczegóły techniczne już za parę dni na SEMA.