Auta amerykańskie » Aktualności » SEMA 2009: Lingenfelter LS7 Camaro

SEMA 2009: Lingenfelter LS7 Camaro
2009-11-05 - A. Łukasiewicz Tagi: Chevrolet, Camaro, Muscle cars, Lingenfelter
Po tym jak ekipa z Lingenfelter (niespodziewanie) prawie kompletnie schrzaniła nowe Camaro kiepskim body kitem konwertującym je na Pontiaca Trans Am, nikt by nie pomyślał, iż zaproponują na ten czas coś „adekwatnego” w zamian, a tu proszę - miłe zaskoczenie! W kooperacji z Hotchkis (renomowanym i cenionym w USA producentem zawieszeń) zaprezentowane zostanie inne, znacznie ciekawsze Camaro.
Tym razem nikt nie będzie starał się udawać mistrza kierownicy aka Bandit i skoncentrowano się w innym projekcie przede wszystkim na mechanice. Ale to Camaro LS7 na pewno będzie się odróżniałć od fabrycznego...
Najistotniejsza zmiana to oczywiście jak to w przypadku Lingenfeltera bywa - silnik. Pod maskę przeszczepiono LS7 z Corvette Z06 o słynnej pojemności 427 ci = 7 litrów. To było jasne jak słońce, że nie poprzestaną na tym, co dała fabryka (505 KM), dlatego prócz bardzo wydajnego kompresora (tzw. blower’a) Magnusson/Eaton TVS 2300 oddychającego przez specjalnie zaprojektowany do tego auta układ dolotowy Lingenfelter, dorzucono jeszcze kute tłoki, tytanowe korbowody oraz zawory wlotowe i wylotowe. To wszystko dało w sumie 750 KM. Aby Camaro prowadziło się adekwatnie do swych osiągów, Hotchkis zaprojektował specjalnie do niego komplet zawieszenia o regulowanych nastawach (sportowe sprężyny, regulacja stabilizatorów ze specjalnym łączeniem i wzmocnieniem). Koła to stworzone na zamówienie lekkie 20-calówki polakierowane na czarno z pomarańczowym rantem. Na nich toczyć się będą sportowe gumy Pirelli.
Zobacz także: Lingenfelter się nie popisał... »
Na zewnątrz Camaro to rozpoznamy po znacznie powiększonej (ze względu na kompresor) masce z dwoma wlotami, siatkowym grillu oraz zestawie najprawdopodobniej karbonowych lotek zderzaka przedniego, tylnego, progów bocznych i spojlera na klapie bagażnika. Inny wydech też da się we znaki, jak odpalimy tą bestię.
Jak widać Lingenfelter nie jest specjalistą od wyglądu, ale na mechanice i związanymi z nią emocjami zna się jak nikt inny! Bubel Trans Am oddalamy w niepamięć...
Najistotniejsza zmiana to oczywiście jak to w przypadku Lingenfeltera bywa - silnik. Pod maskę przeszczepiono LS7 z Corvette Z06 o słynnej pojemności 427 ci = 7 litrów. To było jasne jak słońce, że nie poprzestaną na tym, co dała fabryka (505 KM), dlatego prócz bardzo wydajnego kompresora (tzw. blower’a) Magnusson/Eaton TVS 2300 oddychającego przez specjalnie zaprojektowany do tego auta układ dolotowy Lingenfelter, dorzucono jeszcze kute tłoki, tytanowe korbowody oraz zawory wlotowe i wylotowe. To wszystko dało w sumie 750 KM. Aby Camaro prowadziło się adekwatnie do swych osiągów, Hotchkis zaprojektował specjalnie do niego komplet zawieszenia o regulowanych nastawach (sportowe sprężyny, regulacja stabilizatorów ze specjalnym łączeniem i wzmocnieniem). Koła to stworzone na zamówienie lekkie 20-calówki polakierowane na czarno z pomarańczowym rantem. Na nich toczyć się będą sportowe gumy Pirelli.
Zobacz także: Lingenfelter się nie popisał... »
źródło: foto: autoblog
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
SEMA 2009: Lingenfelter LS7 Camaro
Podobne: SEMA 2009: Lingenfelter LS7 Camaro




Podobne galerie: SEMA 2009: Lingenfelter LS7 Camaro



Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit Chevrolet
Galerie zdjęć


Newsletter