Chrysler 300C John Varvatos Edition - Detroit górą!

Im dłużej nowy Chrysler 300C jest na rynku, tym bardziej się utwierdzamy w przekonaniu, że projektanci odstawili kawał dobrej roboty. Auto jest niezwykle stylowe a limitowane edycje tylko podkreślają to. Konkurenci przegrywają w przedbiegach. Szacunek dla Chryslera tym większy, iż poprzedni model ustawił poprzeczkę w stratosferze. A propos limitowanych wersji... Chrysler zaprezentował edycję 300C, która powstała przy udziale znanego projektanta mody - Johna Varvatosa. Kooperacja nieprzypadkowa - Varvatos jest związany z Detroit, a Chrysler w swoich reklamach bardzo podkreśla, iż wywodzi się z miasta będącego kolebką amerykańskiej motoryzacji. Chrysler 300C John Varvatos Limited Edition wyróżnia się eleganckim ale jednocześnie dyskretnym stylem. Elementy chromowane zostały przyciemnione i kuszą tytanowym "look'iem". Wygląda to świetnie. Na osobne zdanie zasługują felgi, których wzór jest przepiękny. Tutaj zresztą Chrysler 300C zawsze dawał spore pole do popisu, gdyż z założenia miał koła o rozmiar lub dwa większe od konkurentów. Żeby nie był gołosłownym - mamy tutaj... 20 calowe felgi. Wnętrze auta to szlachetna skóra, metal i drewno. W kilku stategicznych miejscach znajdziemy logo projektanta. Zwracają uwagę agresywne w barwie zegary. Najbardziej w oczy rzuca się jednak gałka zmiany biegów - uzbrojona w metalowe ćwieki robi spore wrażenie. Pewnie nie każdemu przypadnie do gustu. Na ich szczęście można wybrać również wersję bardziej tradycyjną.Pod maską pełna demokracja. Nabywca może wybrać wersję z silnikiem V6 lub V8. To taki znak czasu. Coraz rzadziej wersje sześciocylindrowe traktowane są jako coś gorszego i z tego powodu odmawia im się smaczków zarezerwowanych dla topowych odmian. Obecnie wybór V6 jest często świadomym i argumentem nie jest wcale niższa cena.Na razie Chrysler nie ujawnił jeszcze cen tej wersji. Nie podał również planowej wielkości produkcji.