Sprzedaż aut w USA pnie sie w górę

Mamy aktualne dane dotyczące sprzedaży nowych aut w Ameryce. Pod uwagę wzięto oczywiście poprzedni miesiąc w zestawieniu z lipcem roku 2009. Po słynnym do bólu kryzysie, który dość mocno odbił swoje piętno na amerykańskich producentach, nadeszło znaczne ożywienie zainteresowania nowymi samochodami. Rok temu rząd USA uruchomił program dopłaty do nowych aut w zamian za złomowanie „starego” pojazdu - słynny Cash for Clunkers (C4C) - w reakcji na zbliżający kolaps własnego rynku motoryzacyjnego. Z nieukrywaną satysfakcją donosimy Wam, że każdy z amerykańskiej „Trójcy świętej” z Detroit odnotował poprzedni miesiąc in plus. Wielkim zwycięzcą okazał się koncern General Motors, który pokonał nawet zagraniczną konkurencję. Notowania sprzedaży wzrosły o 24,58%. Należy podkreślić, że w tym czasie GM pozbył się w sumie aż 4ech marek, w tym aż 3 rodzimych - Hummer, Pontiac oraz Saturn. Oczywiście zwłaszcza tych dwóch pierwszych najchętniej nie zapisalibyśmy na kartach motoryzacyjnej historii ale skupienie uwagi na pozostałych markach kluczowych (Chevrolet, Buick, Cadillac i GMC) najwidoczniej przynosi wymierne efekty. GM udało się nawet pobić bogatszą ofertę marek z zeszłego roku. Największym zwycięzcą z tej czwórki okazał się Cadillac z przyrostem o ponad 141% - gratulacje, indywidualizm i konsekwencja popłaciły! Po piętach depcze mu Buick, choć to już trochę inna historia, gdyż ten akurat święci triumfy głównie w Chinach. Zdecydowanie dalej za GM plasuje się Chrysler, w którym przyszłość części kluczowych modeli wciąż jest niepewna. W Auburn Hills też zanotowano pozytywny wzrost, ale tylko o 4,96%. W tym przypadku najbardziej dochodowy okazał się legendarny Jeep - 10. Miejsce w rankingu marek (+18,1%), dużo wyżej niż Chrysler (-11,22%) i Dodge (+/- 0%). Najgorszy zysk z „Big Three” zanotował Ford Motor Company, raptem 3,11%, choć zawsze na plusie. Na dłuższą metę, to jednak i tak Ford pozostaje zwycięzcą, gdyż z całej kryzysowej opresji wyszedł z twarzą, nie korzystając nawet z rządowej zapomogi! W generalce FoMoCo zajął 6. pozycję zaraz za koncernem Chrysler. Przy okazji statystyk zauważono ciekawą tendencję w następstwie zakończenia programu „C4C” oraz powrotu motoryzacyjnych preferencji Amerykanów. Klienci odchodzą od modnych modeli ekonomicznych, małych, na rzecz tych pojemnych, bardziej praktycznych. Zwłaszcza kompakty i pro-ekologiczne hybrydy straciły udziały w rynku na korzyść… SUV-ów i tzw. crossoverów (CUV)! Także pickupy całkiem nieźle prosperują, choć akurat te stanowią odrębną ligę, która ma swych wiernych fanów. Większy popyt zanotowały też minivany (w USA np. Chrysler Town & Country = Grand Voyager). Szkoda wielu amerykańskich marek, które odeszły do lamusa, ale budujące jest, że amerykańscy producenci mają się coraz lepiej - dobre wyniki sprzyjają bogatej ofercie modeli! Optymistycznym akcentem jest uwielbienie obywateli do większych aut, zwłaszcza na prowincji - prędzej więc można w przyszłości spodziewać się oszczędniejszych silników, niż pomniejszonych karoserii! Więc chyba jeszcze nie wszystko stracone…